Jak powstawała etiuda „ŁOWY” – case study

LOWY cover miniW Warszawskiej Szkole Filmowej na zajęciach u Macieja Ślesickiego dostałem zadanie, aby zrobić film, który będzie trwał dokładnie 2 minuty (co do sekundy), a jego tematem ma być… tutaj Pan Maciej trochę się zawahał, po czym palnął: jabłko, ręka, nóż.
Co to za pomylony temat pomyślałem, no ale cóż, trzeba zaliczyć:)

Oto jak podszedłem do tematu.

Myślałem nad tym trochę, ale wreszcie wpadło. I co dziwne nie napisałem nawet scenariusza, tylko wyobraziłem sobie wszystko w głowie i zacząłem od rysowania storyboarda.

Pomysł był taki:
Podejrzany typ krąży po osiedlu z nożem. Widzi, że na niebie co chwilę przelatuje jakbłko. Poluje na nie rzucając nożem. Ustrzelone jabłka zbiera do koszyka i zanosi do atrakcyjnej sąsiadki. Ona płaci mu za nie, ale on to robi dla pocałunku w ręke, o który zawsze się upomina. Okazuje się, że sąsiadka tymi jabłkami, zamiast piłek, trenuje z dzieckiem grę w baseball’a. Na wzmocnienie absurdu kij jest dmuchany. Wybijane jabłka wylatują przez okno, a nasz „myśliwy” poluję dalej.

A jako, że rysownik ze mnie kiepski to efekt był następujący.

==========================================

Lowy_stroyboard01
Lowy_stroyboard02
Lowy_stroyboard03
Lowy_stroyboard04
Lowy_stroyboard05

==========================================

No i teraz zostało tylko przygotować listę ujęć i całość nakręcić.
Nie miałem opcji, aby zaangażować aktorów więc musiałem wystąpić osobiście wraz z moją rodzinką. Mój kolega operator zaoferował mi pomoc i w jedno niedzielne przedpołudnie przystąpiliśmy do akcji. Nie użyliśmy żadnych świateł gdyż całość traktowałem tylko jako ćwiczenie i chciałem to zrobić szybko i bezboleśnie:)
Użyliśmy kamery Canon C100 i obiektywów Canon Sigma.

A oto efekt naszej pracy:

==========================================

==========================================

PS. Ciekawostki

– Ludzie wyprowadzający psy pod moim blokiem bardzo dziwnie się patrzyli na podejrzanego typa w przeciwdeszczowej pelerynie chodzącego z nożem tam i z powrotem.
– Mój syn Borys pierwszy raz widział kij do baseballa i tylko jeden jedyny raz machnął nim, a my to akurat kręciliśmy, potem już nie chciał go nawet trzymać w rękach. Jak się dobrze przyjrzycie to widać, że nawet nie trafia rzuconego jabłka, ale efekt dźwiękowy i natychmiastowe cięcie sprawiają, że wygląda jakby trafił.
– Jabłko uderzone kijem nawet nie jest jabłkiem, można dojrzeć, że jest to plastikowa piłeczka. No ale kto w tym ujęciu patrzy na piłkę?;)
– Ujęcie z pocałowaniem ręki nie było pierwotnie zaplanowane, wyszło w trakcie pracy, a potem okazało się kluczowe. Można powiedzieć, że zmieniło wydźwięk filmu gdyż motywacją bohatera okazał się pocałunek, a nie pieniądze.
– Do filmu zużyłem 8,5 kilo jabłek. Było później dużo szarlotki:)))
– Bohater miał mieć żółte gumiaki, ale nie udało się kupić;(

==========================================